Joanna Pawlik, Czarny Makaron - widok wystawy, Black Pasta - exibition view, CSW Kronika w Bytomiu, CCA Kronika, Bytom

 Joanna Pawlik Czarny Makaron

15.02-03.04. 2020

z udziałem: Edwarda Gil-Deskur, Klaudi Kwiecień, Wiktora Okrój, Doroty Wach, Agaty Wąsik

kuratorki: Agata Cukierska, Katarzyna Kalina

Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu

Joanna Pawlik w swojej twórczości wychodzi od własnego, intymnego problemu niepełnosprawności, a następnie poszerza spektrum zagadnienia włączając do pokazu swoich prac działania artystów nieprofesjonalnych. Tworząc razem z innymi „ performerami życia” spójne wypowiedzi w postaci kuratorowanych przez siebie wystaw, jak i reżyserowanych spektakli, zmienia wydźwięk utworów amatorskich. Proces powstawania prac staje się w przypadku twórczości Pawlik równie ważny jak ich „autonomiczne” istnienie. Nawiązywanie relacji, przełamywanie barier, powtarzanie improwizowanych opowieści, jak również zwiększanie aktywności społecznej niepełnosprawnych znajduje się w centrum praktyki artystycznej Joanny Pawlik. Artystka dąży do zmiany, ułatwiania im swoistego „coming outu” rozumianego dosłownie jako wyjście z domu. Sama musiała zmierzyć się z „gapieniem”, kiedy po latach przeżywania wstydu, ujawniła swoją niepełnosprawność, upubliczniając osobiste prace artystyczne.

https://www.kronika.org.pl/wystawy/wystawy-2020/item/1046-joanna-pawlik-czarny-makaron

Joanna Pawlik Black Pasta

15.02-03.04. 2020

with the participation of Edward Gil-Deskur, Klaudia Kwiecień, Wiktor Okrój, Dorota Wach, Agata Wąsik

 curators: Agata Cukierska, Katarzyna Kalina

Center of Contemporary Art Kronika, Bytom

The starting point for Joanna Pawlik’s art is the intimate issue of her own disability which is later expanded by including works by amateur artists into her exhibitions. By creating with other “performers of life” coherent statements in the form of exhibitions she curates and performances she directs, the artist modifies the tenor of amateur works. In the case of Pawlik’s art, the process of creating the works is as important as their “autonomous” existence. Striking relationships, overcoming barriers, repeating improvised stories and increasing the activity of the socially disabled lies in the core of Joanna Pawlik’s artistic practice. The artist wants to make a change and facilitate the authors’ coming out, which literally means coming out of the house. She herself had to face the “staring” when, after years of felling ashamed, she finally revealed her disability by showing her personal artworks to the public.

https://www.kronika.org.pl/en/exhibitions/exhibitions-2019/item/1047-joanna-pawlik-black-pasta

Joanna Pawlik, Czarny Makaron - widok wystawy, Black Pasta - exibition view

Joanna Pawlik, Czarny Makaron - widok wystawy, Black Pasta - exibition view

Czarny Makaron/Black Pasta

wykonanie/ performer: Edward Gil-Deskur

  Na podstawie onirycznego przeżycia powstał improwizowany tekst, w dojmujący sposób opisujący poczucie ekonomicznej zbędności i przytłoczenie brakiem pracy

On the basis of a dreamy experience, an improvised text was created, strongly  describing the feeling of economic redundancy and being overwhelmed by the lack of work

Joanna Pawlik, Czarny Makaron/ Black Pasta

Oprowadzanie po wystawie/ exibition guide

https://www.kronika.org.pl/teksty/item/1062-czarny-makaron-oprowadzanie


  • Bon Appétit/Kamil Kuitkowski

tekst towarzyszący wystawie Joanny Pawlik Czarny makaron

W Polsce niepełnosprawność nie jest tym, czym się wydaje - zupełnie jak sowy w Twin Peaks. Podobnie na wystawie Joanny Pawlik w bytomskiej Kronice, zainspirowany serialem Lyncha Czerwony Pokój nie znajduje się w Czarnej Chacie.

Pojawia się w nim za to czarny makaron - fragment spektaklu “Zastanawiam się…” Joanny Pawlik. Spektaklu, zbudowanego z piosenek stworzonych i wykonanych przez osoby z niepełnosprawnościami, w którym artystka po raz kolejny oddaje głos jednej z najmniej słyszalnych grup wykluczonych. Narracja wystawy bazuje na poszczególnych jego fragmentach. 

Tytułowy „Czarny makaron”, serwowany jako przystawka, znajduje się w centralnym punkcie lynchowskiego pokoju – czarnym okręgu, niczym w odbycie, z którego został „zrodzony” we śnie wykonawcy Edka Gila-Deskura. Na podstawie onirycznego przeżycia powstał improwizowany tekst, w dojmujący sposób opisujący poczucie ekonomicznej zbędności i przytłoczenie brakiem pracy. Rozwiązaniem okazuje się abiektalne wydalanie makaronu, dzięki któremu, niczym dzięki własnemu biznesowi w marzeniach z czasów transformacji, błyskawicznie można sięgnąć po wszelkie dobrodziejstwa kapitalizmu. Oczywistym kontekstem jest dramatyczna – głodowa wręcz – sytuacja finansowa osób z niepełnosprawnością w Polsce. Brak systemowego wsparcia to kolejny obszar nieudolnej polityki państwa, który maskowany jest fikcyjną narracją o dobrej zmianie i ekonomicznym eldorado. Wyśniony ekonomiczny sukces, niemożliwy do osiągnięcia przez większość, nie tylko niepełnosprawnych Polaków, Edkowi nie daje jedynie finansowego komfortu. Oznacza o wiele więcej: rodzinne bezpieczeństwo, koniec odtrącenia. Wizja, w której wydalany z organizmu „produkt” rozwiązuje problemy wywołane niesprawnością ciała, odwraca rzeczywistość i prowadzi do oczyszczenia. Poczucie własnej abiektalności okazuje się gestem emancypacji.

Abiekt może stać się swoistym znakiem obecności. W duchu działań partycypacyjnych, Joanna Pawlik buduje przede wszystkim płaszczyznę dla ekspresji współpracujących z nią osób. Zaprasza uczestników do wspólnego stołu, przy którym każdy z gości ma równe prawa. Autorka jednocześnie wycofuje się na dalszy plan, oddając pierwszeństwo współtwórcom. Na wystawie pojawia się bezpośrednio tylko raz, prezentując rzeźbę mającą być odwzorowaniem amputowanej nogi, którą straciła, gdy była 10-latką.

Zamknięta w gablocie dziecięca noga staje się autorskim podpisem i clou wystawy, daniem głównym. Byciem poprzez utratę. Byciem ciałem, „które nie może do końca”, ale też ciałem trwającym w wiecznym nienasyceniu. Zupełnie jak w pełnym gniewu „Wołaniu o związek” Wiktora Okroja, w którym wykonawca wprost przyznaje się do niemożności emocjonalnego i seksualnego spełnienia. Przez uwięzienie w niezmiennie odtrącanym ciele, jedyny zwrot, na jaki może liczyć, to „wypierdalaj”. To niepełnosprawne ciało w polskiej rzeczywistości, nie radzącej sobie z jakąkolwiek seksualnością, tym bardziej pozbawione jest seksualnego kontekstu, obdarte z dorosłości i naturalnej potrzeby namiętności. Bezustannie ubierane jest za to w naiwną dziecięcość, aby usunąć problem z pola widzenia. Problem jednak nie znika. Rodzi olbrzymią frustrację, której ciało nie pozwala w pełni wyrazić. Słowa Wiktora są początkowo prawie zupełnie niezrozumiałe. Ich odczytanie wymaga wysiłku. Jednak nieporównywalnie mniejszego, niż ich wyartykułowanie przez autora.

Podobnego zmierzenia się z trudnością można również doświadczyć przy „Maratonie” - prezentowanym w sąsiedniej sali utwórze Klaudii Kwiecień. Nagraniu, początkowo z melorecytowanym, a następnie wykrzykiwanym tekstem o wysiłku potrzebnym do wykonania banalnej czynności, towarzyszy działająca sportowa bieżnia. Tym razem to ciało widza zostaje zaangażowane, zaproszone do próby „utożsamienia się”, wytrącenia z własnego komfortu – spocenia, zadyszki, zawrotu głowy, suchości w ustach. To, co niecodzienne w doświadczeniu galeryjnym, symuluje codzienność ciała, poddanego nieustannej próbie walki o sprawność. Rzeczywistość wykonawczyni to bieg z przeszkodami: architektonicznymi, kulturowymi, społecznymi, a także, znów jak w „Czarnym Makaronie” Deskura, rodzinnymi.

Problemy te pozostają najczęściej zamknięte w zaciszach czterech ścian, do których Joanna Pawlik przenosi nas w cyklu lightboxów. Francuskie grafiki wyestetyzowanych wnętrz z lat 60. kontrastują z tekstami zapisanymi niby dziecięcą ręką. Lata 60. w zachodnich narracjach to idylla doskonałych rodzin, klarownych podziałów płciowych i społecznych. W rzeczywistość tę Pawlik wprowadza pełne przemocy teksty, słyszane przez niepełnosprawną córkę od swojej matki. Jedno z silniejszych i wciąż nie przełamanych tabu kulturowych, to tabu matki odtrącającej własne dziecko. Dlatego też uniwersalna w wielu baśniach figura macochy-antagonistki jest nie tyle złą żoną, co wyrodną matką. Po prostu łatwiej przyjąć krzywdę zadawaną przez niespokrewnioną rękę. Kiedy jednak baśniowe odrzucenie przez macochę-matkę spowodowane jest zazdrością i symbolizuje ujętą w psychoanalizie emancypację Ja, w lightboxach Joanny Pawlik dziecko odrzucane jest po prostu z powodu swej „wadliwości”, a matka okazuje się pożeraczką odbierają podmiotowość i wieczną odtrącającą.

Makaron okazuje się nie mieć końca, nie zostawia miejsca na deser. Tak jak końca nie ma to, co polityczne: ciało, macierzyństwo, niepełnosprawność, jedzenie, a zwłaszcza łaknienie. „Czarny Makaron” jest przede wszystkim historią o głodzie, który kaleczy i kastruje z możliwości. To wreszcie głód poczucia bezpieczeństwa, akceptacji, czułości. To świadomość opuszczenia przez matkę. Albo matczyznę (jeżeli sfeminizujemy słowo ojczyzna). To w niej osoby z niepełnosprawnościami, jak każdy, kto odbiega od coraz radykalniej wykluczającej normy, wrzucani są do jednego worka o nazwie “inność” - pozbawiającego imion, twarzy i prywatnych opowieści. Joanna Pawlik umożliwia im snucie własnych historii, które demistyfikują fiasko bezrefleksyjnie hołubionego systemu o coraz prostszym i skomponowanym z marnych produktów menu.

Kamil Kuitkowski

  • BON APPÉTIT/Kamil Kuitkowski

 text accompanying Joanna Pawlik’s Black Pasta exhibition translation: Łukasz Kansy

In Poland, disability – just like the owls in Twin Peaks – is not what it seems to be. It is the same with Joanna Pawlik’s exhibition, hosted by the Bytom Kronika Gallery, where the Red Room – inspired by Lynch’s series – is not inside the Black Lodge.

Instead, it is Black Pasta – a fragment of Joanna Pawlik’s “I wonder...” show – which is inside the Red Room. The show, consisting of songs created and performed by people with disabilities, is another opportunity provided by the artist to one of the least audible, excluded group. The narrative of the exhibition is based on its individual fragments.

The “Black Pasta”, served as a side-dish, is in the central point of the Lynch-like room – in a black circle, like in the anus from which it was “born” in a dream of one of the performers, Edek Gil-Deskur. That onirist experience triggered the creation of an improvised text – a painful description of economic redundancy and the overwhelming depression caused by unemployment. The solution is found in the abject act of excreting pasta, which – similarly to having one’s own business, so desired in the times of economic transformation – guarantees an instant access to all the joys of capitalism. The underlying context is obviously the grim financial situation of people with disabilities in Poland. The lack of systemic support is another area of the inept state policy, camouflaged by a false narrative of good change and economic Eldorado. For Edek, the so longed-for economic success, impossible to achieve by the majority of Poles, let alone the disabled citizens, is not just a chance for financial comfort. It means much more: a secure family and the end of rejection. The vision in which excreting the “product” from your organism solves problems associated with malfunctions of your body reverses the reality and leads to purification. The feeling of one’s own abjection turns out to be a gesture of emancipation.
The abject may become a particular sign of presence. While maintaining the participatory mode, Joanna Pawlik first and foremost creates the expression platform for the people she cooperates with. She invites them to share a table with every guest having identical rights. At the same time, the author steps back, letting the co-creators lead. She appears at the exhibition directly only once to present a sculpture imitating the leg she lost when she was 10.

Locked in a showcase, the amputated child’s leg becomes the author’s signature and the clou, main dish of the display. Existing through being lost. Being a body which cannot achieve full satisfaction and remains in the state of permanent unfulfillment. Just like in the angry “Cry for a relationship” by Wiktor Okroj, where the author bluntly confesses his inability to achieve the emotional and sexual gratification. Imprisoned in the consistently rejected body, the only response he can get is to “fuck off’. In the Polish reality, struggling with any sexuality, this disabled body is all the more deprived of any sexual context, stripped of adulthood and the natural need of sexual passion. Instead, to remove the problem from sight, it is kept being clothed in naive childishness. But the problem does not disappear. That leads to great frustration which the body cannot fully express. Initially, Wiktor’s words are almost completely incomprehensible. It takes one some effort to discern them, although much less than it takes the author to utter them.

The same type of challenge is associated with experiencing the “Marathon” by Klaudia Kwiecień - presented in the next room. The recording of a text – starting as a melodic recitation to be finally shouted out – about the effort necessary to do a trivial activity is accompanied by a working treadmill. Here, the viewer’s body is invited to make the effort of “identification” and leaving its comfort zone to get sweaty and feel breathless, dizzy and dry in the mouth. This experience, rather untypical of art gallery, simulates the everyday reality of a body subjected to an incessant struggle for ability. The author’s world is a race fraught with architectural, cultural, social and, just like in Deskur’s “Black Pasta”, family obstacles.
Usually, the problems stays within those four walls where Joanna Pawlik places us in her cycle of lightboxes. The French graphic works, showing aestheticized interiors from the 1960s, are contrasted with texts looking as if they were written by a child. In western narratives, the 1960s are a family idyll of clear sexual and social roles. It is into this very reality that Pawlik introduces brutal words, spoken to a disabled daughter by her mother. One of the strongest and still unbroken cultural taboos is the taboo of the child-repulsing mother. This is why the figure of the antagonist stepmother, so fundamental to a number of fairy tales is in fact not so much a bad wife as a villainous mother. It is easier to accept harm inflicted by an unrelated hand. However, while this fairy-tale rejection by the mother-stepmother stems from jealousy and symbolizes the psychoanalytically defined emancipation of the Self, in Joanna Pawlik’s lightboxes the child is rejected merely because of her “faultiness”, and the mother becomes a devourer– taking away the child’s subjectivity and always rejecting.

The pasta seems to be endless and does not leave any room for dessert. Also endless are the political matters: the body, motherhood, disability, eating and most of all, craving. “Black Pasta” is predominantly a story of craving which hurts and castrates one your opportunities. Ultimately, it is the craving for safety, acceptance and affection. It is the realization of being abandoned by your mother. Or your motherland (if we wanted to feminize the word fatherland). There, the people with disabilities, like anyone who departs from the increasingly exclusionary norm, are thrown into a common category of “otherness” – deprived of their names, faces and personal stories. Joanna Pawlik allows them to tell their own narratives which demystify the fiasco of the thoughtlessly cherished system, offering ever simpler menu, composed of increasingly poorer products.

Kamil Kuitikowski

  • Crazy/ cover,

 kompozytor/ composer: Gnarls Barkley

wokalistka/ vocalist : Agata Wąsik


Using Format